Z dala czuc ten słodki , orginalny aromat zmielonej kawy wymieszany z ciastami
Piękne miejsce , aczkolwiek tu moądrze by było zostawic całą fortunę
W tym miejscu często przesiadują zakochani

Ps: Oto stronka kawiarni ^^ która znajduje się u mnie w mieście . Tak tez wygląda tu xD

Podbiegłem do drzwi i przytrzymałem je by Hoshi weszła pierwsza. Byłem uśmiechnięty. GDy Ryyuk wleciał pierwszy spojrzałem na niego wzrokiem "jeszcze raz a oberwie ci się:

Zaśmiała się cicho.
- Daj mu spokój... - uśmiechnęła się. Weszła do kawiarni, przymykając lekko oczy. Spojrzała za siebie, na Light'a i jej Shinigami. Lecz Hikari najwyraźniej wolał pozostać na zewnątrz, gdyż rozwalił się pod jedną z wiśni, opierając się karkiem o jej pień. Uśmiech nie znikał z jej twarzy. Usiadła gdzieś z boku, przy dwuosobowym stoliku. Nie odwracała wzroku od chłopaka.

Wszedłem i usiadłem przy stoliku przy którym usiadła Hoshi. -Co się tak na mnie patrzysz? Brudny jestem?-spytałem i rozejrzałem się po kawiarni.

Szła ze spuszczoną głową dziwnie się czuła . Miała uczucie że każdy gapi się na jej skrzydła . Dlaczzego nie może ich ukryc . Agrrr
Akinimod otworzyła dzwi gdy poczóła aromat kawy i zapach ciasta . Lekko uśmiechneła się widząc znajomego . da mu spokój . Akinimod weszła na góre po schodach wybierając piękne miejsce . Usiadła na wygodnym fotelu . Spoglądneła na obrazy i i numerek stolika . 2 .

Cały czas się lekko uśmiechała.
- Nie, po prostu... lubię się tak gapić na ludzi - zaśmiała się cicho.
- Ci, których znam przywykli do mojego wzroku, który wciąż ich śledzi - dodała po chwili. Zerknęła na zewnątrz przez okienko, które szczęśliwym trafem było obok niej. Po chwili jej wzrok spoczął na dziewczynie. Jej jakoś nie dziwiły jej skrzydła. Może dlatego, że jej Hikari też je ma?

po chwili uśmiechnąłem się lekko. Chciałbym jej powiedzieć, ale nie umiem. Kocham ją... Anioł ma całkowitą rację.

Akinimod spojrzała z gówy na zakochanych . Lekko uniosła brew do góry . Czyżby miała racje , tak napewno ją miała . Patrząc na znajomego lekko uśmiechneła się

Uśmiechnąłem się bardziej patrząc na nią. -Powiedz jej że ją koch...-tu przerwałem Ryuukowi mówiąć-zAmknij isę piesku.

Do anioła podszedł kelner lekko jak widac podenerwowany i wystraszony . Ehh a na co miała ochotę AKi ? Pragneła powiedziec BUu i smiac się z człowieka . ALe cóż . Kelner podał jej kartę a ta przejechała palcem po liscie . Nie , nie nie eehh nie . Wkoncu zdecydowała się i zamówiła gofry z nuttelą i bananami oraz Ice koktajl Mango . Spojrzała na Lighta uśmiechając się do niego

Po chwili spojrzałem na Anielicę. Hmm i ona się na mnie patrzy. Chyba serio się ubrudziłem.

Znudzona zaczeła rozmowę
-Witaj Light , Co tam u Ciebię ? -przywitała się i zapytała opierając głowę na dłoni . Ppatrzyła to na HOshi to na znajomego lekko uśmiechając się

-Eee nic takiego.- powiedziałem. A co ma być? Jakieś nowości od wczoraj?

Anió odwrócił się czując na sobie czyjs wzrok . Ehh to jakas kelnerka trzymająca zamówione przez ną przekąskki . Nie wytrzymała
- No co się tak ,kurdę , gapisz ? - powiedziała podenrwowana . Kelnerka jakby troche oswojona połorzyła gofry i napój na stoliku po czym odeszła . AKinimod uniosła brew do góry i spojrzała na znajomego .
- Jeju jakby nie widzieli nigdy aniołów -palneła

-To są ludzie... Zwykli ludzie....-mruknąłem po czym zawołałem kelnera. Gdy podszedł wyjąłem notatnik i mruknąłem-Dotknij.-kelner dotknął po czym widząc Boga Śmierci za mną który mu macha uciekł z wrzaskiem.-Kocham robić z nich wariatów.

Lekko uśmiechneła się
- Ehh - mrukneła patrząc na ciepłu posiłek . Zasmakowała się w kawałku gofra
- Ale potrafią robic cuda z mąki - rzekła

-Ech... Wystarczy mała książeczka i już.-mruknąłem i spojrzałem na gazetę człowieka pijącego kawę. Nagłówek na stronie tytułowej pisał o przestępcy. Nie zważając na nic wpisałem jego nazwisko przy wcześniej ustalonej przyczynie śmierci.

Przyglądała się pracy Lig'a
-I już po nim -pomyślała dokanczając gofry . Po czym wzieła się za Ice cokktals . Uśmiechnela się lekko zakrywając się czarnymi skrzydłami .

-Takie moje zadanie.  Karać za przestępstwa.-mruknąłem cicho.

Koncząc połorzyła sumę na sotlik . Kelnerka podeszła brojąc naczynia oraz pienądze . Lekko zdenerwowana oczywiscie .
Akinimod spojrzała na człowieka
- A ty nic nie zamawisz ? - zapytała

-Nie nic...-mruknąłem. Byłem tu tylko z powodu Hoshi.

Lekko znudzona przeniosła wzrok na Notatnik Życia . Otworzyła go zaciekawiona po czym dotkneła kartki ów przedmitu . Lekko uśmiechneła sie i spojrzała na obaz . Lekko była niedospana a tu jeszcze te nudne popołudnie . Zamkneła na chwile oczy wsłuchując się w rytm bicia swgo serca

Mruknąłem coś pod nosem i znów spojrzałem na Hoshi z uśmiechem. Kochałem ją... Ale jej nie powiem...

Akinimod wstała na chwilę po czym podeszła do znajomego . Opara się o stół
- Co tam jeszcze powiesz ? -zapytała chcąc podtrzymac rozmowe

-Eee a co mogę powiedzieć?-spytałem i znów spojrzalem na anioła.

- Cokolwiek , by tylko rozmowa nie umarła - rzekła podsuwając sobie krzesło . AKinimod lekko uniosła brew patrząc na znajomego

-Eee powiedziałbym coś ale...-mruknałem cicho i spojrzałem na Hoshi.

- Mów póki - tu się zastanowiła patrząc na nią - się zacieła -zażartowałe uśmiechając się .

-Miałaś rację... kocham ją...-mruknąłem dosyć cicho. Tak... Kira się zakochał.... Nie no skandal.

Ocknęła się z zamyślenia. Zerknęła na anielicę. Akinimod, tak? Dla niektórych dziwnym był fakt, że zna imiona wszystkich otaczających ją ludzi. Hm, chyba do reszty wtedy zgłupiała, oddając Hikari'emu połowę swego życia za jego oczy. No, ale jakby nie patrzeć to taki oczęta się przydają. Po chwili dotarły do niej słowa chłopaka. Drgnęła lekko, szybko zwracając wzrok w jego stronę. Nie powiedziała nic.

-Kocham ją... nie wiem dlaczego...-mruknąłem nie zauważając ruchów Hoshi.-Kocham ją i będę kochać.-dodałem.

SPojrzała na Hosi
- No to może zotawię was samych... - powiedziała oddalając się na swoje miejsce . Obróciła się w inną strone

Oparła się plecami o oparcie krzesełka. Chwilę jeszcze przyglądała się chłopakowi. Ach, on nie wie, w co się pakuje. Najwidoczniej chciał stać się kolejną marionetką w jej rękach.
- Miło słyszeć... - mruknęła po dłuższej chwili milczenia.
Obok niej już stał Hikari.
- Nawet nie myśl o tym... - wycedził przez zaciśnięte szczęki Shinigami do ucha dziewczyny. Co on miał na myśli...?

Słysząc głos Hoshi powiedziałem niepewnym głosem -Eee hej.- Ryuuk usłyszał szept ale nie cały - Co tam knujecie?-spytał

Zerknęła na Hikari'ego iście morderczym wzrokiem.
- Oj tam, chicho - syknęła niemalże niedosłyszalnie. Shinigami już się nie odezwał, po prostu wyszedł z kawiarni i ponownie usiadł pod drzewem.
Hoshi nawet nie odprowadziła go wzrokiem. Po chwili jej wzrok zawędrował na Light'a. Nie mówiła nic, przynajmniej na razie.

-Light. Ona coś knuje uważaj.-mruknął Ryuuk. -Zamknij się.-powiedziałem do Ryuuka i psojrzałem na Hoshi.-Eee nie bierz tego na serio. To był... żart, tak właśnie. To był tylkoo żart.-powiedziałem zestresowanym głosem.

Uśmiechnęła się lekko, mrużąc oczy.
- Ach, rozumiem... - mruknęła.
Za co on do cholery mnie ma...? Myśli, że mu uwierzę...? A może... może i na serio to tylko głupi żart, żeby się dowartościować przed tamtą Aki-czy-jakoś-tak...?
Po chwili jednak odrzuciła ten tok myślenia. Tak właściwie starała się w ogóle o tym nie myśleć.

-Czyli mi wierzysz? Uff to dobrze. Myślałem żę nie uda mi się ciebie oszu..-w tej chwili urwałem i zakryłem usta ręką.

Taa, bo blondynkę oszukać łatwo, nieprawdaż Light? Tyle tylko, że ta blondzia ma IQ stosunkowo wysokie, a co za tym idzie nie jest zbyt łatwowierna. Zmrużyła mocniej oczy, słysząc ostatnie słowa chłopaka. Lewa jej brew zawędrowała nieco w górę.
- Myślałeś ze co? Że nie uda się mnie oszukać? - spytała po chwili.

Pokręciłem głową nie zabieerając ręki. Tak trząsłem głową bez końca chyba. -Lightodetnijsie. - powiedział Ryuuk.

Nie powiedziała nic, tylko tym swoim cholernie natrętnym wzrokiem zdawała się przewiercać duszę Light'a na wskroś. To jej milczenie zaczynało być powoli denerwujące. Ale ona już taka jest, po prostu pod jej wzrokiem każdy w końcu ulegał i gadał całą prawdę. Jedna z jej wielu broni, o ile można to tak nazwać.

Ten wzrok nie wytrzymałem... -No dobra... kłamałem ,kocham cię.-powiedziałem i uśmiechnąłem się lekko. CZy to dobra reakcja? miejmy nadzieję....

Nie odezwała się. Nawet z mimiki jej twarzy nie można było nic wyczytać. Wgapiała się pusto w przestrzeń za oknem. Po chwili jednak kątem oka zerknęła ponownie na chłopaka.
- Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? - walnęła bez namysłu, mrużąc lekko oczy.
- ... bo ja nie - dodała po chwili.

-Ja nie wierzę w miłość... I dlatego nie chce cię już widzieć.-mruknąłem po czym wybiegłem i wypadł mi notatnik. Otworzył się na stronie z napisem "Light Yagami. Zginął 21 lipca na zawał serca. Wbiegł do domu a po minucie zginął."

Podniosła się błyskawicznie.
- Light...! - krzyknęła, lecz ten już zniknął za drzwiami. Dopiero teraz zauważyła, że ludzie się na nią gapią jak na wariatkę. Jeden z nich chciał podnieść notatnik.
- Zostaw, albo kark ukręcę - syknęła, z iście opętańczym błyskiem w oku. Człowiek nie wiedzieć czemu natychmiast odszedł. Dziwne, nie?
Mruknęła coś niewyraźnie sama do siebie, schylając się po notes. Już miała go podnieść, gdy cofnęła rękę. Przeczytała, co było napisane na owej stronie.
Nie...
- Cholera - warknęła, po czym chwyciła za notes. Wybiegła z kawiarni.

z/t

Comiała innego zrobic ? Wyszła żegnając pracowników