Często jeżdżą tutaj pociągi. Zginęło tu mnóstwo ludzi...

***

Powoli szła wzdłuż torów, z wzrokiem wbitym w niebo. Oczywiście na głowę nałożony miała kaptur. Raz po raz kopała jakiś kamyczek, który nawinął się na jej drogę. Nie bała się, że wkrótce może tędy przemknąć pociąg. Szczerze mówiąc ignorowała to. Okolica niby nieciekawa, ale to miejsce miało w sobie coś fascynującego.
Czy te tory są jeszcze czynne?
W pewnej chwili zatrzymała się i usiadła na szynie wyciągając przed siebie nogi. Co jak co, lubiła takiego typu miejsca. Wbiła wzrok w ziemię. Dziwnie się czuła. Podniosła po chwili głowę w górę, wpatrując się w niebo.
- Dlaczego tu siedzisz? - spytał po chwili Hikari, siadając obok niej.
- A co innego mam do roboty? Doszłam do wniosku, że moje życie nie ma sensu - syknęła, kryjąc twarz w dłoniach.
- Więc...? Tylko mi nie mów, że poczułaś emo zew - zachichotał cicho Shinigami.
- Daj ty mi spokój wreszcie - warknęła. Wkurzyła się, to widać.

***
Hikari rozejrzał się, raz po raz bijąc skrzydłami powietrze.
- Wiesz Hosh, mam złe przeczucia. Chyba coś się stało Light'owi - mruknął nagle. Zerknął na dziewczynę.
- A ty, jak sądzisz?
Zmrużyła mocno oczy, jednak po chwili podniosła głowę.
- Możliwe... - bąknęła melancholijnie.
- Oj no, Hosh. Nie strój fochów, bo to nic nie da. - jęknął Shinigami.
- Dobra już, dobra. Tylko się nie popłacz - syknęła, podnosząc się. Otrzepała spodnie, po czym zerknęła tam, gdzie winien być koniec torów. Zalśniło tam coś. Pięknie. Gdyby posiedziała tam dłużej, z pewnością byłby koniec. Właściwie... już ma pomysł, jak można popełnić harakiri.
- Dobra, chodź Hikari - mruknęła, po czym powoli ruszyła wzdłuż torów. A nuż zdarzy się cud?

z/t

Przyszedł po chwili usiadł na samym środku torów czekając na coś.

Podleciał do chopaka nie odzywającsie i po chwili ze swoiej sakiewki ninja wyciągnoł mięte i dajac mu drugi listek powiedział:
-A teraz włuż to do buzi i zacznij naciąąągać!-usiadł koło niego i zaczoł robić to samo co powiedział do chłopaka siedzacego na torach.

Wziął mięte i zaczął naciąąągać jak mu powiedział anioł.Po chwili obydwaj siedząc nie cały metr od siebie naciąąągali mięte ,kiba poczuł się bardzo wyluzowany.

Popatrzał na niego z uśmiechem i powiedział:
-Teraz to ja czuje miętke!-mówiąc to odlatywał.

//OMG xD. Przestaniecie wy kiedyś z tą miętą? xD//

Jak zwykle powoli sunęła po torach z ciśniętym na głowę kapturem. Raz po raz kopała jakiś kamyczek. Po chwili dostrzegła chłopaka i .. anioła? Chyba. Coś się ostatnio dużo tych aniołów zrobiło. Zmrużyła oczy, które na chwilę błysnęły na czerwono.
"Namikaze Kiba, 229601 i Akaido... 44214"
Ona się nigdy chyba nie połapie w tych numerkach shinigami. No nic, przynajmniej wie, jak nazywa się każdy człowiek na ziemi, huhu! Usiadła na szynie, czekając na cud c.c

Biegłem za Hoshi z krwią na twarzy. Zapomniałem o niej... :/ Po chwili potknąłem się o coś i upadłem na Hoshi. Widząc innych szybko wstałem mówiąc -Eeee dzień dobry?

Zmrużyła oczy, patrząc na Light'a.
- O, Liiii.... - nie skończyła. Chłopak się wyglebał na nią. Bosko. Zaśmiała się cicho. Zerknęła na towarzystwo obok.
- Ta. Konbanwa - mruknęła.

Patrzył na odlatującego anioła gdy już odleciał wypluł mięte pomachał tylko głowa w geście który miał chyba oznaczać zal a nie wiadomo  tego bo potem zaśmiał się wpatrując w niebo.

//Przecinki, przecinki! xD//

Zignorował ich? Zmrużyła oczy. Złapała za jakiś kamyczek i zaczęła go podrzucać. W końcu się jednak tym znudziła, więc rzuciła kamyczka gdzieś przed siebie. A to "przed siebie" było głową Kiby. Zachichotała cicho.
- Gomen!

Usiadłem obok Hoshi i uśmiechnąłem się. -Kocham cię.-szepnąłem jej na ucho i złapałem za rękę.

Złapał kamyczka w locie - Ohayo - powiedział przyjaznym głosem nie odwracając wzroku od nieba

Uśmiechnęła się w stronę Light'a. Przyciągnęła nogi pod brodę, patrząc się pusto w przestrzeń. Westchnęła cicho.

Czemu ja zawsze muszę słuchać tych wyrzeczeń to takie upierdliwe.Pomyślał -obściskujcie się gdzie indziej tu jest zbyt mroczno - powiedział z ironia a po chwili odwrócił się kierując ku nim ironiczny uśmieszek.

-Eee hoshi... Czy tyy byś została... czy ja bym mógł... Czy... Nie ważne.-mruknąłem i przytuliłem Hośi. Olałem idiotę.


//Samo jesteś be. T.T Lajt żondzi xD

Zmrużyła oczy, patrząc na Kibę.
- Spadaj - mruknęła, rzucając w niego kamyczkiem.
- Jak coś się nie podoba to wyjazd, Blondziu - dodała po chwili, uśmiechając się słodko do zaakcentowania ostatniego słowa. Nagły napad ironii i sarkazmu zakłócił Light.
"Cholera no, daj mi się z nim pokłócić!"

No coś puścić nie chciałem. Nie moja wina. T.T JA tylko się prztulam.

-Czemu się nie zgłosisz do specjalisty jak masz problemy z wymowa - spojrzał na chłopaka  ale odwrócił wzrok.Olał dziewczynkę  i jej mały kamyczek którego nie poczuł.

Zabrała z siebie jego łapencje *bez skojarzeń co poniektórzy... c.c*. Podniosła się, po czym podeszła do blondyna. Omiotła go morderczym spojrzeniem, krzyżując ręce na piersi. Nie odzywała się.
- No co jest? Skop go i będzie git - wyszczerzył się Hikari, który cały czas stał za dziewczyną. Czasami to się cieszył, że ludzie go nie widzą.
- Cicho - mruknęła zduszonym szeptem. No bo jak to wyglądało - dziewczyna która gada sama do siebie?

Wstałem szybko i podszedłem do czegoś co wygląda jak gej. -Odwal się od niej. Wkurzasz ją.-poweidziałęm do tego czegoś.

Również wstał - nie dość że masz problemy  z wymową to jeszcze ze słuchem do niej się nie odzywałem - powiedział - nie chce  mi się z tobą gadać hentaiu -odchodząc stanął przy dziewczynie -jak będziesz chciała porozmawiać z kimś normalnym to podejrzewam ze będziesz wiedzieć gdzie mnie spotkać - powiedział i wyszedł

Zmrużyła mocniej oczy.
- Z kimś normalnych. Pf! - prychnęła za nim. Mrucząc coś pod nosem zeskoczyła z torów. Rozejrzała się.
- Cholera... - mruknęła, po czym chwyciła Light'a za rękę. Pociągnęła go w swoją stronę, chcąc zabrac jak najdalej od torów. A że było z górki, to najpierw wyglebała się ona, a później chłopak. No i... się sturlali. Po chwili, kilka metrów przed nimi przemknął pociąg.
- Notatka na przyszłość - te tory są czynne...

-Dzięki.-mruknąłem i przytuliłem Hoshi(znowu...). Złapałem ją za rękę. Za jedną, drugą i szepnąłem -Kocham cię.

//Kojarzy mi się obecna sytuacja z jakąś komedią romantyczną... c.c//

W pewnym momencie po prostu prychnęła śmiechem. Gdy chłopak ją przytulił podniosła się do pozycji siedzącej (Bo jak do tej pory to gdzieś tam leżała po tym turlaniu...), podpierając się rękoma, by się ponownie nie wyglebać. A że ten ją złapał za ręce poczuła się jakoś tak... nieswojo... oo'.
- Ekhm... - mruknęła, odwracając wzrok.

-Eee przeszkadza ci to? Jeżeli chcesz mogę więcej tego nie robić.-powiedziałem i zabrałem ręce.

Wstała, otrzepując spodnie i bluzę z kurzu i tym podobnych badziewi. Zerknęła na Light'a, uśmiechając się lekko.
- Nie, nie przeszkadza. Tylko jakoś tak... dziwnie się poczułam - mruknęła, wkładając dłonie do kieszeni bluzy.

-Kocham cię.-znów szepnąłem z uśmiechem i także wstałem.

Uśmiech nie znikał z jej twarzy.
- Pójdziemy w takie jedno miejsce? Lubię tam chodzić, gdy mam wszystkiego dość lub przeciwnie - chcę tam z kimś pobyć. Mało kto wie o istnieniu tego miejsca więc... chodźmy - wyszczerzyła się radośnie.

-dobrze powiedziałem z uśmiechem i dodałem-[b]prowadź.

Chwyciła Light'a za rękę. Co jak co, to już jej weszło w nawyk. Z radosnym uśmiechem wyciągnęła go >3

z/t

Podleciał do jakiegoś krzaka i popatrzuł z ironią na dziewczyne ciągnacą jakiegoś chłopaka:
-Watashi-wa Anata-o kinodoku-ni omaimasu*...-powiedział to do wychodzącej dziewczyny po czym połorzył sie na zielonej trawie obok torów.

*-Jakby ktoś nie znał Japońskiego to znaczy "zal mi cie".

Wsatł z ziemi, pomachał chwile skrzydłami w powietrzu i poszybował w góre:
-Ale tu nudno.-powiedział po czym odleciał.